About Me

My photo
http://www.facebook.com/SecretMidnightMagicNico

May 27, 2012

OK, to już drugie podejście : naucz mnie jak ugryźć sztukę?

  Glen Coco (Vice.uk)

Przełożyła z języka francuskiego Ilona Piescikowska





W poprzednim poście rozpisywałem się o tym, jak dalece nie ogarniam sztuki. Nie wiedzieć czemu, pozostawione pod nim liczne komentarze, zgodnie mnie krytykowały. Po przeczytaniu setki z nich, postanowiłem podejść do tematu po raz drugi i dać sztuce kolejną szansę. Tym razem o pomoc poprosiłem znawcę dziedziny, a już na pewno kogoś kto do tego tytułu pretenduje.
Ten dziarski młodzieniec na zdjęciu, to Alex : student Courtauld Institute of Art. Razem udaliśmy się na
« First Thursdays », czyli noc w którą galerie wschodniego Londynu pozostają, w drodze wyjątku, otwarte do późnych godzin, by eksponować swoje nowe nabytki.
Nagrałem jego wszystkie pokręcone komentarze na temat oglądanej przez nas ekspozycji a następnie się do nich ustosunkowałem. Tym razem nikt mi już nie zarzuci, że nawet nie próbowałem tego zajarzyć.


Nie znalazłem żadnej nazwy tego dzieła.


Alex : « Wkrótce jubileusz koronacji królowej, więc porusza się ostatnio temat monarchii, w tym kwestię reorientacji nacjonalistycznych nastrojów. To też okazja aby zastanowić się nad brytyjskimi niedoskonałościami, zwrócić uwagę na masową idolatrię na wyspach, która przypomina kult świętych. Celebryci tacy jak Nicki Minaj nie wzbudzają podobnego zainteresowania co super męskie ikony lat 60tych. Powraca się do bohaterów tego okresu ponieważ epatowali właśnie męskością, James Dean, Elvis czy Hunter S. Thompson wszystkich ich wyróżniała niezwykła atrakcyjność seksualna.

Glen : OK. Po raz kolejny już widzę zmodyfikowany wizerunek Elvisa. Rozumiem, to rozprawa z famą. Hmm… Czekaj, czekaj... Tak, teraz czaję! Fascynacja ludzi sławą przypomina tę którą Brytyjczycy kultywują wobec monarchii. To dokładnie to, co słyszałem prędzej już milion razy. OK ! Jedno pytanko, czy taki delikwent, zwany autorem, skoro już rozpowszechnia na tyle oczywiste opinie, czy on naprawdę musi robić to za pomocą sztuki ? Bo widzisz, perspektywa przeglądania tej szmiry na strychu we wschodniej części Londynu poważnie mnie wkurwia.


« Night Angel », autorstwa Ben Young


Alex : « Infantylne bazgroły to spontaniczna reakcja na otoczenie. Ludzie oczekują najczęściej aby sztuka była rzemieślniczym majstersztykiem, jej wartość kontekstowa im nie wystarcza. Pragną dzieł sztuki w standardowym znaczeniu tych słów, czyli materialnego unikatu o klasycznych walorach wizualnych. Chcą jednak, aby takowy nie pozostawał przy tym artykułem wtórnym, domagają się jej aktualności. Bardzo podoba mi się ten obraz. Sądzę, że wbrew pozorom wymagał od autora wielkiego wysiłku. Mamy tu do czynienia z piękną korelacją estetyczną na której podstawie wyczuwa się jego przemyślany charakter. Z punktu historycznego, wydaje mi się nowatorski. »

Glen : Nie jestem do końca pewien o czym tutaj nawijasz ani czy sam wiesz o co ci chodzi. Może tylko się czepiam niepotrzebnie ale nie sądzę aby coś mogło być spontaniczne i przemyślane jednocześnie. Wszystko co widzę to kaszana na pół ściany, o której nie wiadomo z jakiego powodu rozpisują się krytycy sztuki. Wisi sobie w galerii której koszt wynajęcia musi być wprost odwrotnie proporcjonalny do autentycznej wartości tego 'dzieła'. Ostatecznie mogę zaakceptować fakt, że taka estetyka komuś podchodzi. Dlaczego jednak nie oglądać tego ze zdjęcia albo dostarczyć jakiemuś smarkaczowi kilku flamastrów żeby stworzył dla nas swoje własne gryzmołki. To wszystko zwyczajnie wydaje mi się niedorzeczne, mam ochotę powiedzieć, do dupy. 


« L.H.O.O.Q », autorstwa Kate Hawkins


Alex : « Sądzisz, że chodzi tu jedynie o dwie półeczki w stylu IKEA ? Zwróć uwagę na ten zabawny wąsik. Infantylny rysunek wskazuje na dziecinnie proste wykonanie i nieskomplikowaną formę tego designu. To humorystyczny komentarz a propos klasy średniej lub po prostu nostalgiczna odpowiedź na zanikający dzisiaj międzynarodowy sukces szwedzkiego koncernu. To mi przypomina o rosnącej popularności nowego wariantu sztuki naiwnej, której każdy może być autorem.

Glen : Każdy może być autorem czegoś podobnego, serio ? Nie, to szaleństwo. Podsumujmy: celem tego eksponatu jest wskazanie na możliwość jego ręcznego wykonania przez kogokolwiek. Czy naprawdę to ma sens, wyjaśniać ludziom coś tak oczywistego ?


« The Last Huzzah of the Hoxditch Pleasure Pirates », autorstwa Roberta Rubbisha i Stepha Von Reiswitza


Alex : « Milenium było wielką hedonistyczną epoką, czegoś jednak jej zabrakło w porównaniu z latami 80tymi i 90tymi. Tymi brakującymi elementem były narkotyki i muzyka. Wczesne niegrzeczne dzieciaki, tworzyli bardzo zróżnicowane towarzystwo które zezwalało każdej jednostce narzucić swój własny hedonizm. Późniejsi „naughties” przypominali bardziej nowy upadek imperium rzymskiego. Hedonizm i dekadencja dotarły niedawno do punktu kulminacyjnego, dzisiaj nikt już nie zanurza się w środkach odurzających by iść za przykładem romantycznych legend Oscara Wilde'a czy Jima Morrisona. Z grubsza rzecz ujmując, ten obraz ma charakter lekko masturbacyjny. Stara się nam zilustrować do jakiego stopnia ludzie bawią się we własnych ciasnych gronach. Zabrzmiało to w tym momencie trochę cynicznie z mojej strony. »

Glen : «Późniejsi 'naughties' », o czym ty Pierdolisz?


"The Orchard" autorstwa Yves Beaumont


Alex : « Przeglądam broszurę informacyjną, większość sformułowań nie wiele wyjaśnia. Na przykład czytamy o tej serii obrazów, że zatrzymuje się "o włos od abstrakcji".
Mówienie o abstrakcji jest nadużyciem języka. Z szacunku dla tego typu prac, w ogóle nie powinno się ich opisywać. Próbować je zdefiniować to budować im sztuczne bariery. Chcę powiedzieć, że to lakoniczny aczkolwiek elokwentny opis, uważam, że pasuje tu idealnie. »

Glen : Dobra, mamy serię białych płócien. Mało mnie obchodzi w jaki sposób artysta „nadużywa języka” wskazując mi jak mam je traktować, bo nic nie zmieni faktu, że to tylko pierdolone białe płótna. Nie wiem od czego zacząć żeby udowodnić jak bardzo ten chłam jest do bani. Wyobrażam sobie, że kiedyś istniała epoka w której ludzkość zaakceptowałaby podobne badziewie, kwalifikując je nawet jako dzieło sztuk plastycznych. Ale dzisiaj w 2012 roku?! Spróbujcie sobie tylko wyobrazić jak wielu dotychczas artystów wystawiało w galeriach śnieżne malowidła i natychmiast poczujecie nieprzyjemnie chłodną bryzę na karku, którą generują te wtórne obrazy.

« The Riverbank », autorstwa Yves Beaumont


Alex : « Ta część sztuki którą akceptują masy, została sprofanowana. W świecie w którym kultura wizualna jest natarczywie eksponowana na każdym rogu ulicy w postaci krzyczących paneli reklamowych, których jedynym celem jest przyciągnięcie twojej uwagi, wyrafinowanie i subtelność sztuki abstrakcyjnej wypada w tym kontekście, na wagę złota. Artysta z definicji powinien stać w opozycji do panujących w kulturze popularnej trendów, to dowód na dystans który wobec niej pielęgnuje.

Glen : Właśnie przeczytałem tę ostatnią wypowiedź Alexa ze trzydzieści razy z rzędu i nadal nic z tego co powiedział do mnie nie dociera. Nie wiem tym samym co mu na nią odpowiedzieć. Czy on aby na pewno niczego nie wciągał przed spotkaniem ze mną?


Jedyną konkluzją którą mogę napisać spoglądając na szpetniachy z ekspozycji o której mowa, to, że sztuka współczesna nie broni się sama. Na dodatek dopadł mnie jebany ból głowy, po tym jak spisałem całą naszą konwersację. Idealnie chciałbym z dniem dzisiejszym zapomnieć o istnieniu sztuki współczesnej, a co najmniej nic już o niej nie słyszeć. Jeśli interesuje Was ta wystawa która mnie osobiście zblazowała, nic tylko ruszyć na jej podbój! Ja niestety nie widzę różnicy między stosem szkaradnych, bijących w oczy, papierowych waz a estetyką Fast and Furious.



Oryginał tutaj